Co prawda emocje ligowe opuściły już Toruń na pół roku, ale tylko po to, żeby zrobić miejsce dla najlepszych zawodników świata. Już dziś na MotoArenie zobaczymy ich w akcji w ramach przedostatniego turnieju z cyklu Grand Prix. W stawce zawodników nie zabraknie toruńskich akcentów, bowiem dziką kartę na dzisiejszy turniej otrzymał junior miejscowej drużyny – Paweł Przedpełski
Nieuchronnie seria Grand Prix zmierza ku końcowi, a to oznacza, że już tylko dni dzielą nas od poznania nowego mistrza świata na żużlu. Póki co wszystkie znaki na niebie i Ziemi wskazują na to, że championem globu po raz drugi w swojej karierze zostanie Tai Woffinden. Brytyjczyk przewodzi klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix z dorobkiem 143 punktów i ma sporą przewagę nad Gregiem Hancockiem, który plasuje się tuż za nim ze 118-toma punktami. Wydaje się więc, że tylko katastrofa może odebrać Woffindenowi mistrzostwo, albo słaba forma w ostatnich dwóch turniejach i wręcz odwrotna Grega Hancocka. Obaj kandydaci do tytułu w tym sezonie na MotoArenie zaprezentowali się tylko raz, podczas meczów ligowych, i obaj byli bezapelacyjnymi liderami swoich drużyn. Z tymże jechali na innej nawierzchni niż tej jaka może być dziś wieczorem. Przypomnijmy, że drużyna KS Toruń w fazie play-off PGE Ekstraligi modyfikowała swój tor, który w efekcie stał się sypki i twardy. Nie wiadomo zatem jaka nawierzchnie będzie na MotoArenie dziś wieczorem i jak poradzi sobie z nią dwójka pretendentów do tytułu mistrzowskiego.
Ciekawie zapowiada się również walka o miejsce w czołowej ósemce cyklu, które daje pewność występów w Grand Prix w przyszłym sezonie. Póki co na ósmej pozycji jest reprezentant toruńskiego klubu – Chris Holder. Tuż za nim plasuje się Duńczyk Michael Jepsen Jensen. Co prawda obu żużlowców dzieli w zestawieniu dziesięć punktów, ale dobrze wiadomo, że w ostatnim czasie Holder nie był w dobrej dyspozycji, a reprezentant kraju Hamleta wręcz przeciwnie. Zapowiada się zatem ciekawa walka o utrzymanie w cyklu.
Wielką niewiadomą pozostaje dyspozycja Polaków w dzisiejszym turnieju. Raczej nie ma co liczyć na przełamanie Krzysztofa Kasprzaka, za to na dobrą formę Macieja Janowskiego jak najbardziej. Wrocławianin w tym sezonie spisuje się znakomicie i śmiało można powiedzieć, że na chwilę obecną jest najlepszym polskim żużlowcem. Niestety nie zawsze potrafi to udowodnić w turniejach Grand Prix. Janowski zwykł znakomite wystepy przeplatać tymi nienajlepszymi i to głównie z tej przyczyny jest zmuszony bić się o utrzymanie w cyklu, a nie o najwyższe laury.
W dzisiejszych zawodach kibicom zaprezentuje się „dodatkowy” Polak w stawce Grand Prix. Na toruński turniej dziką kartę otrzymał Paweł Przedpełski i to on będzie bił się dzisiaj o najwyższe cele. W tym sezonie popularny „Pawełek” udowodnił już, że jest jednym z najlepszych zawodników młodego pokolenia. Potwierdza to cały sezon 2015, a także jego start w pierwszej rundzie Speedway European Championship w Toruniu. Do dzisiaj kibice mają w pamięci znakomite biegi z jego udziałem i jeszcze lepsza walkę w finale z Nickim Pedersenem i Emilem Sajfutdinowem, w której torunianin przegrał tylko z Duńczykiem. Jak najbardziej stać go na powtórzenie tamtego rezultatu. Na to liczą toruńscy kibice, a „Pawełek” nie zwykł ich w tym sezonie zawodzić.