Toruń po raz kolejny będzie gospodarzem zawodów inaugurujących cykl Speedway Best Pairs. Na MotoArenie zmierzą się najlepsi zawodnicy świata, by walczyć o pierwsze punkty w rywalizacji o tytuł Mistrzów Europy Par. Obsada toruńskiego turnieju jest iście gwiazdorska
Dotychczas w cyklu Speedway Best Pairs oglądaliśmy rywalizację żużlowych reprezentacji narodowych. Tym razem zawodnicy będą reprezentować teamy swoich sponsorów. Ma to wpłynąć na wyrównanie szans na końcowy sukces i podniesienie poziomu sportowego.
Gdy spojrzy się na składy drużyn, które wezmą udział w cyklu, to na pierwszy rzut oka widać, że rywalizacja nie będzie do końca wyrównana. W stawce zawodników znalazły się takie nazwiska, jak: Pedersen, Sajfutdinow, Hancock, Holder, Przedpełski, Łaguta, Iversen. Są również Kai Huckenbeck, Tobias Kroner oraz Tobias Busch, którzy poziomem sportowym zdecydowanie odstają od wyżej wymienionych zawodników. Ponadto cała trójka reprezentuje jedną ekipę – City Team. Patrząc na składy pozostałych drużyn, śmiało można skreślić fińsko-niemiecki zespół z listy kandydatów do mistrzostwa.
Wielce ryzykowne jest zestawienie Trans MF Pro Race Team. Firma do swojej reprezentacji powołała Nickiego Pedersena oraz Martina Smolinskiego. O wyniki Duńczyka można być raczej spokojnym, bo Pedersen nie zwykł zawodzić swoich pracodawców. Do Smolinskiego można mieć jednak zastrzeżenia. Niemiec nigdy nie był pewnym punktem swoich drużyn i zawsze jeździł bardzo chimerycznie. Co więcej, nieczęsto potrafił nawiązać walkę z najlepszymi (wyjątkiem jest zwycięstwo w GP Nowej Zelandii w 2014 roku, po którym Niemiec nie zaistniał już w cyklu). Włodarze Trans MF Pro Race Team mogą mieć problemy z rywalizacją z najlepszymi, kiedy okaże się, że ich para w większości biegów przywozi remis. Tu się rodzi pytanie – jak na to zareaguje Nicki Pedersen, który, jak wiadomo nie od dzisiaj, nie potrafi przegrywać? To już jest jednak zmartwienie włodarzy teamu.
Wielką niewiadomą jest też postawa drużyny eport2000, w skład której wchodzą Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz oraz Grzegorz Zengota. Nie wiadomo w jakiej dyspozycji będzie Hampel, który wróci na tor po przerwie spowodowanej poważną kontuzją. U Polaka są raczej możliwe dwie opcje – albo będzie jednym z najlepszych zawodników cyklu, albo szybko zostanie zastąpiony przez Grzegorza Zengotę. Ten również jest zawodnikiem niepewnym. Podobnie jest z Piotrem Protasiewiczem. Zawodnik Falubazu Zielona Góra ma za sobą średnio udany sezon. W swojej drużynie był co prawda liderem, ale w zawodach indywidualnych już mu tak dobrze nie szło, co najlepiej odzwierciedlają przeciętne wyniki „Protasa” w cyklu Speedway European Championships. Ponadto Protasiewicz nie jest już młodym zawodnikiem, a wiek wcale nie musi działać na jego korzyść.
Zupełnie odwrotnie jest u Grega Hancocka. Amerykanin jest niczym wino – im starszy tym lepszy. Zawodnik teamu Monster Energy w cyklu SBP będzie miał wsparcie Pawła Przedpełskiego oraz Chrisa Holdera. Jeśli Australijczyk odnajdzie dobrą formę sprzed paru lat, to ekipa producenta napojów energetycznych wyrasta nam na jednego z głównych pretendentów do mistrzostwa. Polsko-amerykańsko-australijski tercet sporą przewagę może sobie zapewnić już w Toruniu. Cała trójka reprezentuje barwy KS Toruń i owal na MotoArenie nie ma przed nimi żadnych tajemnic.
Bardzo mocną ekipę zmontowała firma Fogo, której reprezentacja wystąpi w cyklu pod nazwą Fogo Power. Drużyna producenta agregatów prądotwórczych ma w swoich szeregach mistrza świata juniorów z 2015 roku – Bartosza Zmarzlika oraz dwukrotnego mistrza Europy – Emila Sajfutdinowa. Do tego stawkę uzupełnia Tobiasz Musielak – jeden z najlepszych polskich juniorów. Z takim składem spokojnie można bić się o prymat w Europie, przy okazji fundując kibicom niespotykane emocje. Cała trójka jest znana z widowiskowej jazdy i walki do samego końca.
– Jestem bardzo zadowolony, że zostałem zaproszony do cyklu Speedway Best Pairs – mówi Bartosz Zmarzlik. – Wraz z Emilem Sajfutdinowem i Tobiaszem Musielakiem będziemy starać się wypaść jak najlepiej. Mamy bardzo silną drużynę i na pewno powalczymy o zwycięstwo. Kibice z pewnością będą świadkami ciekawych zawodów, dlatego serdecznie zapraszam wszystkich 2 kwietnia do Torunia!
Do walki o parowe mistrzostwo Starego Kontynentu przystąpią również ekipy firmy Nice oraz Boll. Pierwszą z nich reprezentować będą Grigorij Łaguta, Artem Łaguta oraz Antonio Lindbaecka. Trudno wyobrazić sobie bardziej wybuchowy miks. Cała trójka słynie z niespotykanego luzu w czasie jazdy. To jest zresztą ich recepta na sukces, bo ta swoboda przekłada się na dobre wyniki indywidualnie i drużynowo. Podobnie jest w Teamie Boll. Drużynę dystrybutora chemii samochodowej tworzą Martin Vaculik, Niels Kristian Iversen oraz Patryk Dudek. Tutaj jednak trzeba nieco się pochylić nad formą zawodników. O Patryka Dudka można być raczej spokojnym. Młody zielonogórzanin w ubiegłym sezonie prezentował dobrą formę i już od pierwszych meczów ligowych (kiedy wrócił na tor) prowadził wyrównaną rywalizację z najlepszymi. Nic nie wskazuje na to, by w tym roku miało być inaczej. Podobnie jest z Martinem Vaculikiem. Znakiem zapytania Teamu Boll jest natomiast Niels Kristian Iversen. Dla popularnego „Puka” ubiegły sezon był mocno przeciętny. Nie szło mu indywidualnie jak i drużynowo. Duńczyk może nie być pewnym punktem swojego zespołu. Nimi z pewnością będą Vaculik z Dudkiem i to na nich raczej postawią włodarze firmy Boll.
Okazuje się, że z siedmiu drużyn biorących udział w Speedway Best Pairs 2016, na końcowy sukces szanse mają zaledwie cztery. Czy zatem poziom sportowy został podwyższony, a szanse w rywalizacji wyrównane? To wątpliwa sprawa. Jak jednak będzie – zobaczymy już 2 kwietnia na toruńskiej MotoArenie.