Przebudowany w przerwie zimowej tor miał być atutem Get Well Toruń. Ostatecznie torunianie przegrali niemal wszystkie ligowe spotkania rozgrywane na swoim obiekcie. Zawodnicy wypowiadali się na temat nawierzchni w negatywnym tonie, co spowodowało, że MotoArenę czeka ponowny remont toru. Taka jest decyzja Jacka Frątczaka, który już zaczął przygotowania do sezonu 2018
Jeszcze przed nadejściem zimy toruński tor ma czekać mała przebudowa. Jak zapewnia sam menedżer, nie będzie to żadna rewolucja, bo nawierzchnia nie wymaga aż tak radykalnych działań. Przebudowany tor ma być atutem toruńskiej drużyny w sezonie 2018. Podobnie miało być też i w tym minionym, ale ostatecznie torunianie na własnym obiekcie tryumfowali tylko trzykrotnie.
Jacek Frątczak jest prawdziwym specjalistą od torów. Przez dwa lata nadzorował przebudowy nawierzchni w Zielonej Górze w czasach, kiedy był tam menedżerem. Teraz musi zająć się toruńską nawierzchnią, co nie będzie łatwe. Frątczak w rozmowie z ototorun.pl przyznał, że co prawda materia nie jest żywa, ale sam tor już można nazwać żywym organizmem i ciężko przewidzieć wszystkie czynniki wpływające na jego zachowanie w trakcie zawodów.
Przebudowa ma się skończyć jeszcze przed zimą, by można było trenować już na gotowej nawierzchni.