Zakończył się mecz w Rybniku. Get Well przegrał z tamtejszym ROW-em 41:49 , ale w dalszym ciągu ma szansę na utrzymanie. Jest to możliwe dzięki punktowi bonusowemu, jaki zdobyli torunianie na Śląsku. Co za tym idzie, wygląda na to, że spadkowicza poznamy za tydzień na MotoArenie. Oczywiście jeśli dzisiaj Grudziądzanie przegrają na swoim torze z Unią Leszno
Torunianie sprawili rybniczanom wiele problemów, ale nie było ich stać na pokonania tamtejszego ROW-u. Co prawda zawodnicy Get Well mieli swoje pięć minut, ale błędy na dystansie zrobiły swoje i ostatecznie rybniczanie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Od samego początku prym w spotkaniu wiedli przyjezdni. Torunianie potrafili wypracować sobie sześciopunktową przewagę, ale błędy w kolejnych biegach sprawiły, że rybniczanie szybko znaleźli się na prowadzeniu i mocno się na nim usadowili. Tak pokrótce można by odpisać przebieg spotkania. Jednak w międzyczasie działo się naprawdę wiele. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć mocny start torunian. Nie można było „przyczepić” się do żadnego zawodnika. Świetnie jechał również Grzegorz Walasek i Paweł Przedpełski. Jednak jego udział w zawodach zakończył się już w piątym wyścigu. Przedpełski walczył z Fredrikiem Lindgrenem. W pewnym momencie ten poszerzył tor jazdy, co wynika z błędu jaki był efektem równania toru. Zahaczył Przedpełskiego, a ten pojechał prosto w bandę. „Pawełkowi” odnowiła się kontuzja i nie mógł kontynuować spotkania.
Po tym zdarzeniu przebudził się Brady Kurtz. Australijczyk zaczął dominować w meczu i był jednym z liderów rybniczan, który kolegów poprowadził do zwycięstwa. Swoje pojechał również Fredrik Lindgren, Kacper Woryna oraz Tobiasz Musielak, co dało rybniczanom zwycięstwo.
Następny mecz torunianie odjadą w niedzielę na MotoArenie. Ich rywalami będą zawodnicy GKM-u Grudziądz.