Słońce wyszło tylko dla Torunia, nad Stalą wiszą czarne chmury – Anioły lepsze w hicie PGE Ekstraligi!

0
1895

„Ciągle pada! Nagle ogniem otworzyły się niebiosa, potem zaczął deszcz ulewny siać z ukosa, liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze” śpiewały w wielkim przeboju lat 70 Czerwone Gitary. Seweryn Krajewski i spółka nie podejrzewali jednak, że tekst ich utworu będzie tak aktualny cztery dekady później, podczas żużlowego meczu. Mimo wszystko, twierdzenie, że to deszcz dał KS Toruń wygraną nad MoneyMakesMoney.pl Stalą Gorzów 56-33 byłoby jawną niesprawiedliwością. To Anioły objechały chyba najlepszy mecz w sezonie, a przyjezdni kibice mogli najwyżej… ukryć ręce w deszczu łez

Spotkanie wzbudzało ogromne emocje wśród obydwu drużyn. Trzeba otwarcie powiedzieć, że wygrany tego meczu otwierał przed sobą bramy do pałacu zwanego „play-off”. Porażka którejś z drużyn praktycznie przekreślała jej walkę o strefę medalową.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Pierwszy bieg para Adrian Miedziński i Chris Holder (późniejszy bohater spotkania – udowodnił, że jest dla drużyny bezcenny, a Jacek Gajewski może być zadowolony, że zrezygnował z usług Darcy’ego Warda i postawił na byłego mistrza świata) zremisowała. Potyczkę młodzieżową na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy KS Toruń na 4:2. W biegu numer trzy najpierw za przekroczenie linii startu wykluczony został Grigorij Łaguta, a chwilę później zagapił się Tomasz Gapiński, którego również sędzia oddalił do parku maszyn – tym razem za za spóźnienie się na start. Z pojedynku Matej Zagar – Kacper Gomólski (pierwszy tak dobry mecz w barwach toruńskiego klubu, popularny „Ginger” zdobył osiem punktów) górą był ten pierwszy, ale w czasie biegu rozpoczęła się szalona nawałnica. Burza, która nawiedziła cały rejon województwa kujawsko-pomorskiego i dokonała wielu zniszczeń nie ominęła również toruńskiej Motoareny. Wiatr i deszcz były tak intensywne, że zawody przerwano na ponad godzinę, a kibice musieli chować się w głąb stadionu. Załamanie pogody spowodowało również awarię prądu i na stadionie zapadły egipskie ciemności. Wynik meczu w tym czasie to 9:8 dla KS Toruń.

Gdy wydawało się, że spotkanie po raz kolejny trzeba będzie przełożyć (pierwszy raz przez perturbacje z Drużynowym Pucharem Świata), znowu okazało się, że długi dach na Motoarenie sprawdza się wyśmienicie. Tor był grząski tylko w kilku miejscach, a zaraz po zakończeniu opadów służby wzięły się do intensywnej pracy nad poprawą nawierzchni. W międzyczasie zniecierpliwieni oczekiwaniem na mecz kibice oglądali ubijające tor traktory i samochody, które swoją jazdą przypominały trochę wyścigi.

Po wznowieniu meczu na stadionie istniała już tylko jedna drużyna – gospodarze. Anioły konsekwentnie powiększały przewagę i szybko zniszczyły marzenia Gorzowa o choćby minimalnej zdobyczy punktowej. Dość powiedzieć, że pierwszy bieg po przerwie Stal wygrała dopiero w … 12 potyczce. Toruń rządził i dzielił na torze, świetnie radził sobie wspomniany Holder, kapitalnie parowo jeździł Jason Doyle, a drużynę wsparli solidni tego dnia Paweł Przedpełski, Łaguta i Gomólski. Słabiej pojechał Adrian Miedziński (tylko cztery oczka), a Oskar Fajfer po raz kolejny zawiódł. Młody zawodnik przywiózł tylko dwa punkty i ma nad czym myśleć, przed kolejnymi zawodami.

U przyjezdnych na dobrym poziomie zaprezentował się tylko Matej Zagar, który zgarnął dwanaście punktów. Średnio pojechał Krzysztof Kasprzak, słabo Iversen, a fatalnie Bartosz Zmarzlik, Piotr Świderski czy Tomasz Gapiński, który zdobył całe … 0! Młody Adrian Cyfer nie dostał zbyt wielu szans i po trzech biegach (w tym jedno wykluczenie) zdobył dwa punkty.

Mecz popisowo zakończyła para Doyle i Holder, która postawiła „kropkę nad i” wygrywając 5-1. Anioły zrealizowały plan i „pobiły mistrza”, a całe spotkanie torunianie wygrali 56 -33. Dzięki temu pełna pula trzech punktów zawędrowała na ich konto. To bardzo dobra wiadomość, bo oznacza to, że podopieczni Jacka Gajewskiego są już o krok od awansu do strefy medalowej. Praktycznie tylko bardzo słaba postawa w trzech ostatnich meczach i niesprzyjające wyniki innych spotkań mogą pozbawić Toruń wejścia do fazy play-off. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Stali Gorzów, gdyż szanse tego klubu na awans do dalszej rywalizacji są już czysto iluzoryczne.

Po meczu powiedzieli:

Jacek Krzyżaniak (trener KS Toruń): Do momentu, kiedy spadł deszcz zawodnicy spisywali się średnio i byli średnio dopasowani. Po opadach deszczu nabraliśmy rozpędu i zaczęliśmy wygrywać biegi. Przeważnie było tak, że do ósmego biegu się męczyliśmy, a później zaczynaliśmy wygrywać. W tym meczu akurat udało nam się to od początku do końca. Trudno kogokolwiek wyróżnić, ale chciałbym pochwalić szczególnie Jasona Doyle’a, który znakomicie spisywał się w jeździe parowej.

Jason Doyle (KS Toruń): Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Drużyna z Gorzowa ma znakomite nazwiska w swoim zespole i zdawaliśmy sobie sprawę, że wszyscy stawią się w Toruniu. Przede wszystkim musieliśmy dobrze wychodzić spod taśmy. Jeśli chodzi o mnie, to jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy. Szczególnie w piętnastym biegu bardzo fajnie mi się jechało z Chrisem.

Stanisław Chomski (trener MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów): Trudno rywalizować, jeśli nie ma się przynajmniej trzech filarów lub równo jeżdżącej drużyny. Do momentu, w którym spadł deszcz wydawało się, że spotkanie będzie wyrównane. Zazwyczaj jest tak, że po nieprzewidzianych sytuacjach pogodowych, to goście lepiej jeżdżą a tu się okazało, że po wygranym starcie w czwartym wyścigu na 5:1, przegrywamy 2:4 i tak zaczął się dopełniać nasz czar goryczy. Ciężko było wstawić kogoś jako rezerwę taktyczną, za wyjątkiem Mateja Zagara. Druga faza była znacznie lepsza, ale wynik ustawił się do ósmego biegu.

Matej Zagar (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów): Po pierwsze gratulacje dla drużyny z Torunia. To nic nowego, że są bardzo ciężkim przeciwnikiem, zwłaszcza u siebie w domu. Mam chociaż jakiś procent lepszego samopoczucia, bo w moim wykonaniu było lepiej i zdobyłem więcej punktów niż zazwyczaj.

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów – 33

  1. Niels Kristian Iversen – 6+1 (1*,1,1,3,0)
  2. Piotr Świderski – 2 (2,0,0,-)
  3. Matej Zagar – 12 (3,2,3,3,d,1)
  4. Tomasz Gapiński – 0 (w,0,0,-,-)
  5. Krzysztof Kasprzak – 8 (0,1,3,0,1,3)
  6. Bartosz Zmarzlik – 3 (2,0,1,0)
  7. Adrian Cyfer – 2 (0,2,0)

KS Toruń – 56

  1. Chris Holder – 13+1 (3,3,2,3,2*)
  2. Adrian Miedziński – 4+3 (0,2*,1*,1*,)
  3. Grigorij Łaguta – 7 (w,3,2,2,-)
  4. Kacper Gomólski – 8+4 (2,2*,1*,2*,1*)
  5. Jason Doyle – 13+1 (3,3,2*,2,3)
  6. Oskar Fajfer – 2 (1,1,0)
  7. Paweł Przedpełski – 9 (3,1,3,2)

 

(źr. własne/sportowefakty.pl)