PGE Stal Rzeszów pokonała na swoim torze KS Toruń w stosunku 49:40. Dziewięciopunktowa porażka Aniołów oznacza, że bonus pozostaje w stolicy Podkarpacia. Torunianie nie mogli znaleźć sposobu na świetnie dysponowanych tego dnia Duńczyków – Kenniego Larsena i Petera Kildemanda
W sobotni wieczór nad Rzeszowem pojawiły się ciemne chmury, które wkrótce przyniosły deszcz. Padało całą noc i ranek, a opady ustąpiły dopiero na 4 godziny przed planowanym rozpoczęciem spotkania, co spowodowało przesunięcie startu pierwszego wyścigu o 45 minut. Choć drużyna KS Toruń zgłaszała zastrzeżenia co do stanu toru, taśma po raz pierwszy poszła w górę o 17:45.
Już w inauguracyjnym wyścigu doszło do sporej kontrowersji. Najlepiej spod taśmy wystartowali Adrian Miedziński i Chris Holder, a za ich plecami z wyraźną stratą jechali Greg Hancock z Mirosławem Jabłońskim. Na trzecim okrążeniu upadł jadący na ostatniej pozycji Jabłoński, a sędzia nie tylko wykluczył go z powtórki pierwszego wyścigu, ale i z całego spotkania. Piotr Lis, arbiter spotkania, uznał że żużlowiec gospodarzy z premedytacją nie zszedł z toru po swoim uślizgu. Powtórki pokazały jednak, że miał on problemy z wydostaniem się spod dmuchanej bandy. W powtórce biegu ponownie najlepiej spod taśmy wyszła para toruńska i pewnie zwyciężyła 5:1.
W wyścigu młodzieżowców najlepiej spod taśmy wyszedł Oskar Fajfer i bez problemów dowiózł 3 oczka. Ostatnie miejsce zajął Paweł Przedpełski, który w Rzeszowie zmagał się z grypą jelitową. Młodszy z braci Przedpełskich zdołał odjechać jeszcze jeden bieg, w którym przywiózł nawet 3 punkty, jednak osłabiony organizm nie wytrzymał trudów spotkania i Pawełek był zmuszony zrezygnować z dalszej jazdy. Wcześniej doszło do kolejnej kontrowersyjnej decyzji sędziego, z Fajferem w roli głównej. W czwartym wyścigu na tor upadł młodzieżowiec KS Toruń i długo nie podnosił się z rzeszowskiego owalu. Wydawać by się mogło, że z powtórki tego biegu wykluczony powinien zostać… Jason Doyle, który wszedł Fajferowi „pod łokieć”. Arbiter podjął jednak inną decyzję i pokazał drugą czerwoną kartkę. Tym razem dla Fajfera. W powtórce upadek z własnej winy zanotował Krystian Rempała. Ku uciesze rzeszowskich fanów, nie został on wykluczony z całego spotkania. Trzecią odsłonę czwartego biegu bez problemów wygrał Peter Kildemand przed Jasonem Doylem.
Jakby tego było mało, od początku spotkania szwankowała maszyna startowa. Taśma niemal w każdym biegu nierówno szła w górę, jednak sędzia ani razu nie powtórzył wyścigu. Stało się to dopiero w dziesiątym biegu, w którym osamotniony Doyle musiał radzić sobie z Krystianem Rempałą i powracającym po kontuzji, choć jeszcze nie w pełni zdrowym, Kennim Larsenem. W powtórce lepiej poradził sobie Australijczyk, lecz to i tak nie starczyło na wyprzedzenie Larsena i wyścig zakończył się wygraną rzeszowian 4:2.
Przez ponad połowę spotkania wynik oscylował w granicach remisu. Zmieniło się to dopiero w dwunastej gonitwie dnia, w której ponownie sam przeciw dwóm rywalom musiał radzić sobie Australijczyk. Tym razem padło na Chrisa Holdera, który po przegranym starcie zdołał na dystansie wyprzedzić jedynie Artura Czaję. Na prowadzącego Lamparta zabrakło niewiele, jednak ostatecznie wyścig zakończył się wynikiem 4:2 i Żurawie uciekły Aniołom na 3 oczka. W kolejnych biegach rzeszowianie tylko potwierdzili wyższość nad drużyną z Grodu Kopernika i ostatecznie zwyciężyli 49:40.
Równych nie miał sobie w tym spotkaniu Kenni Larsen. Duńczyk, który wciąż utyka po złamaniu nogi jakiego doznał w czerwcu we Wrocławiu, przywiózł 13 punktów i 2 bonusy. Z taką samą liczbą oczek, lecz z jednym bonusem mniej, zawody zakończył jego rodak – Peter Kildemand. Dobrze poradził sobie również Greg Hancock, zdobywca 11 punktów. Patrząc na punktację, liderem zespołu torunian był Chris Holder (9+1). W rzeczywistości jednak żaden z jeźdźców KS Toruń nie zasłużył na to miano. Jedno oczko mniej zanotował Adrian Miedziński, po 6 punktów przywieźli Grigorij Łaguta i Kacper Gomólski, a kompletnie zawiódł Jason Doyle, który z rywali zdołał pokonać jedynie Dawida Lamparta.
Mimo porażki, KS Toruń wciąż plasuje się na 4. pozycji w tabeli PGE Ekstraligi. Sprawa awansu do play-off nieco się jednak skomplikowała. Swoje spotkanie z Falubazem Zielona Góra wygrała Unia Tarnów i zbliżyła się do toruńskiej drużyny. Milowy krok w kierunku utrzymania w lidze wykonała z kolei Stal Rzeszów. Żurawie wciąż zajmują ostatnie miejsce w tabeli, jednak zrównali się punktami z GKM Grudziądz i MoneyMakesMoney.pl Stalą Gorzów Wielkopolski.
Kolejne spotkanie KS Toruń rozegra 9 sierpnia. Rywalem torunian na Motoarenie będzie aktualny lider PGE Ekstraligi – Fogo Unia Leszno.
Punktacja:
KS Toruń – 40
1. Chris Holder – 9+1 (2*,0,2,2,3)
2. Adrian Miedziński – 8+1 (3,2,1*,1,1)
3. Grigorij Łaguta – 6 (2,0,2,2,w)
4. Kacper Gomólski – 6 (0,3,1,1,1)
5. Jason Doyle – 5 (2,1,2,0)
6. Paweł Przedpełski – 3 (0,3,w)
7. Oskar Fajfer – 3 (3,w,w)
PGE Stal Rzeszów – 49
9. Greg Hancock – 11 (1,2,3,3,2)
10. Mirosław Jabłoński – 0 (w,w,w,w)
11. Dawid Lampart – 6 (1,1,1,3,0)
12. Kenni Larsen – 13+2 (3,3,3,2*,2*)
13. Peter Kildemand – 13+1 (3,1*,3,3,3)
14. Artur Czaja – 5 (2,2,1)
15. Krystian Rempała – 1+1 (1*,w,0)
Bieg po biegu:
1. (64,89) Miedziński, Holder, Hancock, Jabłoński (u/w) 1:5
2. (65,14) Fajfer, Czaja, Rempała, Przedpełski 3:3 (4:8)
3. (64,42) Larsen, Łaguta, Lampart, Gomólski 4:2 (8:10)
4. (65,15) Kildemand, Doyle, Rempała (u/w), Fajfer (u/w) 3:2 (11:12)
5. (64,68) Larsen, Miedziński, Lampart, Holder 4:2 (15:14)
6. (65,45) Gomólski, Czaja, Kildemand, Łaguta 3:3 (18:17)
7. (65,94) Przedpełski, Hancock, Doyle, Jabłoński (w) 2:4 (20:21)
8. (65,14) Kildemand, Holder, Miedziński, Rempała 3:3 (23:24)
9. (65,93) Hancock, Łaguta, Gomólski, Jabłoński (w) 3:3 (26:27)
10. (66,17) Larsen, Doyle, Lampart, Fajfer (w) 4:2 (30:29)
11. (65,40) Kildemand, Łaguta, Miedziński, Jabłoński (w) 3:3 (33:32)
12. (64,46) Lampart, Holder, Czaja, Przedpełski (w/2min) 4:2 (37:34)
13. (66,26) Hancock, Larsen, Gomólski, Doyle 5:1 (42:35)
14. (66,54) Holder, Hancock, Gomólski, Lampart 2:4 (44:39)
15. (65,68) Kildemand, Larsen, Miedziński, Łaguta (w) 5:1 (49:40)
NCD: Kenni Larsen (PGE Stal Rzeszów) – 64,42 sek. (w 3. wyścigu).
Sędzia: Piotr Lis.
Widzów: ok. 9000.
Zawodnicy startowali według I zestawu.