Przed żużlowcami Get Well Toruń stoi ogromna szansa na zmazanie fatalnej plamy, jaką dali dwa tygodnie temu w Gorzowie. Przypomnijmy, że torunianie w wyjazdowym meczu ze Stalą Gorzów zostali rozgromieni przez gospodarzy 62:28. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wrócić na właściwe tory. Okazja ku temu nadarzy się już w tą niedzielę. Do tej pory „Anioły” wygrały wszystkie spotkania na MotoArenie. Jak będzie tym razem? „Spartanie” z Wrocławia do łatwych przeciwników nie należą
Trudno powiedzieć, że drużyna gospodarzy będzie faworytem tego spotkania. Kibice nadal mają w pamięci druzgocącą porażkę sprzed dwóch tygodni i wiara w zespół również zmalała. Należy więc powiedzieć, że pojedynek pomiędzy Get Well Toruń i Betard Spartą Wrocław będzie rywalizacją dwóch ekip, z których każda może przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie powinno tak być, ale niestety rzeczywistość nie jest dla toruńskiej drużyny ostatnio zbyt radosna.
Przede wszystkim okazało się, że piernikowy „Dream Team”, który miał „przejechać się” po rywalach w ekspresowym tempie, jest jedną z najsłabszych drużyn w tegorocznej PGE Ekstralidze. Dlaczego tak się dzieje? Z tego samego powodu, co w latach ubiegłych – ogromnych dziur w składzie i braku zdecydowanego lidera. Póki co Jacka Gajewskiego zawodzi Martin Vaculik. Słowak ewidentnie ma problemy ze sprzętem i nie potrafi sobie z nimi poradzić. Podobnie sprawa się ma z Chrisem Holderem. Australijczyk jest czołową postacią tegorocznego cyklu Grand Prix, ale jego silniki nie potrafią sobie poradzić z polskimi torami. Niepewnym punktem drużyny jest także Kacper Gomólski. „Ginger” zdobywa co prawda cenne punkty, ale tylko w meczach domowych. Na wyjazdach nie potrafi nawiązać walki z rywalami, co zresztą dobitnie pokazuje ostatni mecz ze Stalą. Mimo wielu zmartwień Jacek Gajewski znalazł promyk nadziei… w postaci Pawła Przedpełskiego, który również ostatnimi czasy jeździł zdecydowanie poniżej swoich możliwości.
– Wielkim plusem dla mnie jest postawa Pawła Przedpełskiego – mówił na czwartkowej konferencji prasowej menedżer Get Well Toruń. – Widać, że po słabszym okresie w tym sezonie, Paweł zaczyna jeździć coraz lepiej i coraz agresywniej. Ponadto ma za sobą bardzo dobry występ w Szwecji. Jak widać, są jakieś promyki nadziei. Ponadto od dnia dzisiejszego zawodnicy zaczną zjeżdżać do Torunia i intensywnie trenować. Dopilnujemy zatem, żeby jazda na własnym torze wyglądała lepiej niż w tych pierwszych spotkaniach.
Pech dopadł ostatnio również zespół gości. Betard Sparta Wrocław straciła Vaclava Milika, który po okropnie wyglądającym upadku w Zielonej Górze, złamał rękę. Zwiastowano mu powrót na tor, ale dopiero po upływie minimum miesiąca. Tymczasem Czech został awizowany przez Piotra Barona na mecz w Toruniu. Milik jest solidnym punktem swojej drużyny, ale nie wiadomo jak będzie mu wychodzić jazda z bolącą ręką. Tutaj się rodzi pytanie, czy warto angażować Milika za wszelką cenę? Przecież dobrze zastępował go Nick Morris, a przykład Petera Kildemanda jasno pokazuje, że wystawianie kontuzjowanego zawodnika na mecz się nie opłaca zarówno drużynie jak i przeciwnikom.
Nawet jeśli w Toruniu miałoby zabraknąć punktów Milika, to trener Baron może liczyć na innych zawodników. W swoim teamie ma jeszcze przecież znakomitych Macieja Janowskiego i Taia Woffindena, dla których MotoArena jest jednym z ulubionych torów. Ponadto solidnym filarem drużyny jest Szymon Woźniak oraz Tomasz Jędrzejak. Sporo mogą namieszać także juniorzy. Wrocławianie mają więc wszystko, by w niedzielę bić się o dwa punkty.
Debiut Mroczki – czy to możliwe?
Od początku tego sezonu z Get Well Toruń związany kontraktem warszawskim jest Artur Mroczka. Do tej pory nie było dla grudziądzanina miejsca w składzie, ale w wyniku słabej postawy niektórych zawodników, może się to zmienić. Kibice życzyli sobie, by Mroczka zastąpił w drużynie Kacpra Gomólskiego. Jaka będzie decyzja sztabu szkoleniowego? Tego jeszcze nie wiadomo. Mimo wszystko, szkoleniowcy nie wykluczają tego, że Mroczka zadebiutuje w Get Well już w meczu z Wrocławiem.
– Został podpisany aneks do kontraktu z Arturem Mroczką i zostały ustalone warunki finansowe. Jest więc już zawodnikiem, którego możemy brać pod uwagę przy budowaniu składu. Powiem więcej, jest to jeden z zawodników, którzy mogą wystąpić w najbliższym spotkaniu z Wrocławiem – powiedział Jacek Gajewski.