W niedzielnym meczu Get Well Toruń z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra poważnie ucierpiał Adrian Miedziński. Wychowanek Apatora w efekcie niebezpiecznej akcji wjechał z całym impetem w dmuchaną bandę i złamał kość łokciową. Kontuzja jest na tyle poważna, że może mu utrudnić rywalizację w Speedway Euro Championships. Inauguracja cyklu już za jedenaście dni na MotoArenie
Niedzielne spotkanie pomiędzy Get Well Toruń a Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra to była esencja speedway’a. Niestety nie zabrakło również groźnych upadków. W biegu czternastym Adrian Miedziński bardzo niebezpiecznie zaatakował Jasona Doyle’a. Efektem był makabrycznie wyglądający upadek. Miedziński z rozpędzonym motocyklem wjechał prosto w dmuchaną bandę okalającą tor. Wychowanek toruńskiego Apatora przez chwilę był nieprzytomny. Następnie opuścił tor w karetce. W szpitalu poza licznymi obiciami zdiagnozowano również złamanie kości łokciowej. To powoduje, że Miedziński musi się liczyć z minimum trzema tygodniami przerwy od żużla. O chwilowym rozbracie z dyscypliną zawodnik poinformował dziś przed południem za pośrednictwem facebooka.
Dla torunianina sezon 2017 układa się bardzo dobrze. Po latach posuchy „Miedziak” ponownie zaczął się liczyć w żużlu. W tym roku będzie startował jako stały uczestnik cyklu Speedway Euro Championships. Torunianin jest nawet wymieniany jako jeden z kandydatów do medalu. Wszystko jednak wskazuje na to, że zawody inauguracyjne w Toruniu odbędą się bez niego, co niemal przekreśla jego szanse na podium. Przypomnijmy, że SEC startuje już za jedenaście dni. Czy do tego czasu Miedziński poczuje się na siłach, by wystąpić w zawodach? Nie byłoby w tym nic dziwnego. Kibice w końcu pamiętają jak ich ulubieniec jeździł ze złamaną ręką. Tym razem jednak kontuzja może okazać się mocniejsza od torunianina.